czwartek, 23 kwietnia 2020

Ptasie radio.

Dziś, z okazji Międzynarodowego Dnia Książki, sięgamy do literatury i  twórczości Juliana Tuwima, autora wielu wspaniałych wierszy dla dzieci i nie tylko. Poezja, to gatunek literacki, który daje wiele inspiracji, refleksji i artystycznych doznań. 
A wszystkiemu sprzyja również pogoda, która z każdym dniem coraz bardziej budzi się do życia.Pojawia się więcej kwiatów, które śmielej rozwijają swe płatki ku słońcu. Widać w wielu miejscach gałęzie drzew i krzewów pokazują swe zielone listki. Pomiędzy nimi śmigają wesoło ptaki, które możemy usłyszeć wychodząc na balkon, podwórko lub po prostu przez otwarte okno. Ich zwyczaje i mowę znają bardzo dobrze ornitolodzy – specjaliści, którzy badają budowę, życie i zwyczaje wielu ptasich gatunków.
Przyrodnicy lepiej rozumieją mowę i sposób w jaki komunikują się ptaki, ale my też możemy spróbować. Dziś proponujemy Wam spędzenie popołudnia z wierszem pana Tuwima „Ptasie radio”,  w którym ptasi mieszkańcy lasu odbywają naradę. Czy im się udało ?... Posłuchajcie, poczytajcie…

Mowa ptaków jest bardzo ciekawa i choć dla nas niezrozumiała, to możemy ją nieco poznać i troszkę się jej pouczyć. Zachęcamy do poczytania na głos z rodzeństwem, rodzicami w domu lub z innymi osobami na odległość, posługując się różnymi komunikatorami.
Podzielcie się na role, poćwiczcie ptasie głosy… Dobrej zabawy

Ptasie radio

Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju,
Nadajemy audycję z ptasiego kraju.
Proszę, niech każdy nastawi aparat,
Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad:
Po pierwsze - w sprawie,
Co świtem piszczy w trawie?
Po drugie - gdzie się
Ukrywa echo w lesie?
Po trzecie - kto się
Ma pierwszy kąpać w rosie?
Po czwarte - jak
Poznać, kto ptak,
A kto nie ptak?
A po piąte przez dziesiąte
Będą ćwierkać, świstać, kwilić,
Pitpilitać i pimpilić
Ptaszki następujące:


Słowik, wróbel, kos, jaskółka,
Kogut, dzięcioł, gil, kukułka,
Szczygieł, sowa, kruk, czubatka,
Drozd, sikora i dzierlatka,
Kaczka, gąska, jemiołuszka,
Dudek, trznadel, pośmieciuszka,
Wilga, zięba, bocian, szpak
Oraz każdy inny ptak.


Pierwszy - słowik
Zaczął tak:
"Halo! O, halo lo lo lo lo!
Tu tu tu tu tu tu tu
Radio, radijo, dijo, ijo, ijo,
Tijo, trijo, tru lu lu lu lu
Pio pio pijo lo lo lo lo lo
Plo plo plo plo plo halo!"


Na to wróbel zaterlikał:
"Cóż to znowu za muzyka?
Muszę zajrzeć do słownika,
By zrozumieć śpiew słowika.
Ćwir ćwir świrk!
Świr świr ćwirk!
Tu nie teatr
Ani cyrk!


Patrzcie go! Nastroszył piórka!
I wydziera się jak kurka!
Dość tych arii, dość tych liryk!
Ćwir ćwir czyrik,
Czyr czyr ćwirik!"

I tak zaczął ćwirzyć, ćwikać,
Ćwierkać, czyrkać, czykczyrikać,
Że aż kogut na patyku
Zapiał gniewnie: "Kukuryku!"

Jak usłyszy to kukułka,
Wrzaśnie: "A to co za spółka?
Kuku-ryku? Kuku-ryku?
Nie pozwalam, rozbójniku!
Bierz, co chcesz, bo ja nie skąpię,


Ale kuku nie ustąpię.
Ryku - choć do jutra skrzecz!
Ale kuku - moja rzecz!"
Zakukała: kuku! kuku!
Na to dzięcioł: stuku! puku!
Czajka woła: czyjaś ty, czyjaś?
Byłaś gdzie? Piłaś co? Piłaś, to wyłaź!
Przepióreczka: chodź tu! Pójdź tu!
Masz co? daj mi! rzuć tu! rzuć tu!


I od razu wszystkie ptaki
W szczebiot, w świegot, w zgiełk - o taki:
"Daj tu! Rzuć tu! Co masz? Wiórek?
Piórko? Ziarnko? Korek? Sznurek?
Pójdź tu, rzuć tu! Ja ćwierć i ty ćwierć!
Lepię gniazdko, przylep to, przytwierdź!
Widzisz go! Nie dam ci! Moje! Czyje?
Gniazdko ci wiję, wiję, wiję!
Nie dasz mi? Takiś ty? Wstydź się, wstydź się!"
I wszystkie ptaki zaczęły bić się.
Przyfrunęła ptasia milicja
I tak się skończyła ta leśna audycja.


Gdybyśmy byli w szkole, zapewne któraś z Pań przeczytałaby Wam pięknie ten zabawny wierszyk, może Pani Hania?. Dziś zastąpi nas zupełnie ktoś inny...

Pozostając w temacie ptasiego języka, proponujemy wykorzystanie umiejętności kosa w roli porannego budzika. Popatrzcie i posłuchajcie, jak przyjemne może być codzienne wstawanie.





Zanim pożegnamy się z Wami dzisiaj,  jeszcze chwilka w klimacie książek  i czytania. 
Mamy propozycję do poduszki, dla najmłodszych dzieci.  Przed spaniem posłuchajcie historii dziewczynki, mieszkającej w podwarszawskiej miejscowości. 
Być może w Józefowie?
Jest to opowiadanie o Andzi i jej problemach. Rodzice musieli wyjechać
 i dziewczynka została pod opieką, wydawałoby  się z pozoru, dość szorstkiej  cioci.
 A jak było naprawdę?